02 stycznia

Gdzie jest prezydent?

Gdzie jest prezydent?

02 stycznia

Gdzie jest prezydent?

     Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją książki, którą miałam przyjemność przeczytać przedpremierowo dzięki uprzejmości wydawnictwa Znak za co bardzo dziękuję.

     Najtrafniejszym podsumowaniem według mnie jest fakt, że zdecydowanie lepsza jest książka pod tytułem „house of cards”. Druga kwestia jest taka, iż podsumowanie całości możemy przeczytać w jednym z końcowych rozdziałów. Wyjaśnione jest tam wszystko i tak naprawdę ktoś kto nie czytał całości i tak by zrozumiał o co chodziło.
Natomiast jest to pozycja dla każdego miłośnika political fiction.

     Jeśli chodzi o moje odczucia, to nie jest to co tygryski lubią najbardziej i przebrnęłam rozdział po rozdziale bez większej frajdy. Ale to tylko moje zdanie bo bardzo lubię książki, w których akcja toczy się gwałtownie i nie daje odetchnąć. Tu tych oddechów miałam aż za dużo i nieco się nudziłam.
Czuję w związku z tym potężny niedosyt spowodowany miłością ogromną do serialu House of cards.

     Tak czy inaczej polecam bo warto czasami uświadomić sobie jak działa polityka i jak niektórzy są skłonni się poświecić dla własnego kraju a jak wiemy Amerykanie są patriotami jakich powinno się podziwiać.
     Myślę, że współpraca Panów Clinton’a i Patterson’a miała na celu nadanie tj książce wiarygodności a co za tym idzie miała nami nieco wstrząsnąć.

     Czy tytuł adekwatny? Tak, ma on z fabułą bardzo dużo wspólnego. Temat jest też aktualny i warto się zastanowić nad naszym światem bo terroryści czają się nie tylko w książkach.

     Moja ocena to 7/10.
Jeszcze raz dziękuje wydawnictwu Znak za możliwość zmierzenia się z tą pozycją i z przemyśleniami, które wywołała.

01 stycznia

Szczęśliwego, zaczytanego roku 2019!

Szczęśliwego, zaczytanego roku 2019!

01 stycznia

Szczęśliwego, zaczytanego roku 2019!


     Nowy rok dzisiaj mamy, a jak wiemy to czas podsumowań. Również tych czytelniczych.
W tym roku przeczytałam 26 książek. Czy dużo czy mało? Chyba ważniejsze jest to, czy były warte poświęcenia im czasu. Zachwycały, zaskakiwały i cieszyły moją duszę spragnioną dobrej literatury.


     Odkryłam w tym roku kilku absolutnie genialnych pisarzy. Między innymi Robert Dugoni skradł moje serce swoimi kryminałami. Stuprocentowy strzał w 10, od pierwszych stron wiedziałam, że to jest książka, której nie odłożę dopóki jej nie skończę. Pech chciał, że zaczęłam od trzeciej części serii ale nie przeszkodziło to w niczym. Każda z nich jest napisana świetnie i nie ma konieczności czytania po kolei.
Czekam z niecierpliwością na kolejny tom serii o Tracy 😊

     Kolejnym pisarzem, którego polubiłam to Max Czornyj. Każda kolejna książka zaskakuje. Mimo skrajnych opinii warto sięgnąć również po Najszczęśliwszą.

     Kolejny raz wróciłam do twórczości Remigiusza Mroza a także do Alex Kavy. Nie żałuję żadnego z tych dwóch wyborów, zdecydowanie moi ulubieńcy.

     Mimo, że gustuję w kryminałach, thrillerach oraz horrorach, to sięgnęłam także po książki Pauliny Świst i choć nie jest to literatura wysokich lotów, to na odmóżdżenie można śmiało czytać.

     Ostatnią, ale nie mniej zaskakującą pozycją w moim wydaniu okazały się „niewyjaśnione okoliczności”. Nie jest to mój typ literatury ze względu na to, że jest to biografia ale bardzo w moim klimacie pod względem tematycznym, bo medycyna gości u mnie zarówno w literaturze jak i na ekranie. Tym samym „będzie bolało” znalazło się na mojej liście tegorocznych hitów bardzo wysoko. Można brać w ciemno!

     Rok zaczynam z tytułem „mayday” a Wy?

     Do zaczynania w przyszłym roku! Udanej zabawy sylwestrowej 😃

Copyright © 2019 Wystukane recenzje