30 lipca

Czwartkowe przesłuchanie Izy Maciejewskiej




       Hej! Czytaliście już "Pociąg"? Ja skończyłam przedwczoraj i jestem w trakcie pisania recenzji, ale już Wam powiem, że warto! Natomiast dziś zapraszam na wywiad z Autorką, czyli Izą Maciejewską!    

       Sama o sobie mówi bardzo dowcipnie i z dystansem. Podobno jest niczym chaos i takie uczucia również wywołuje w czytelniku jej książka. A co jeszcze skrywa pod uśmiechem? Zapraszam!

Wystukane Recenzje: Miesiąc temu premierę miała Pani debiutancka powieść pt. „Pociąg”. Emocje już nieco opadły?

Iza Maciejewska: Te największe już tak, ale codziennie ktoś do mnie pisze lub dzwoni, gratulując i mówiąc, że moja książka bardzo się podobała, więc tak naprawdę cały czas czuję to miłe „łaskotanie” w okolicach podbrzusza. I nie jest ono wywołane orgazmem. Oczywiście spotkałam się też z groźbami typu „Wiesz Iza, ja Cię bardzo lubię i szanuję, ale za to jak skończyłaś Pociąg, należy Ci się chłosta !!!”

Były też wiadomości zaczynające się ostrymi wulgaryzmami, że jak ja tak w ogóle kurde choler mać, mogłam zrobić! No jak?!

Zdaję sobie sprawę z tego, że wkurzyłam czytelników zakończeniem…cóż, zrobiłam to celowo J zdecydowanie nie chciałam, aby moja książka była podobna do setek innych, a jej kartki kleiły się od nadmiaru słodkości.

Pociąg ma też swój zawoalowany przekaz i strasznie mnie cieszy, że wiele osób to dostrzegło.

 

Wystukane Recenzje: Spodziewała się Pani tak dużego sukcesu? Wszak książka zbiera naprawdę dobre opinie.

Iza Maciejewska: Dla mnie sukcesem jest to, że mogłam ją wydać metodą tradycyjną, za co dziękuję mojemu Wydawcy. Owszem, widzę, że książka się podoba i tym samym nie muszę płacić Chińczykom za pochlebne recenzje J ale to nie jest jeszcze TO, co mnie zadawala. Tak naprawdę uczymy się całe życie i każde nasze kolejne dzieło może być lepsze od poprzedniego. Swoją drogą, czuję, że niebawem osiągnę poziomie pisarskiego szczęścia na tyle, aby piersi napuchły mi z dumy J z czego nie tylko ja będę zadowolona J

 

Wystukane Recenzje: Jak zrodził się pomysł na tę książkę? Czymś się Pani inspirowała?

Iza Maciejewska: Mnie inspiruje wszystko. Widzę bezdomnego idącego przez park, kosz na śmieci, nieodpowiednio zaparkowane auto i jestem w stanie stworzyć z tego historię, dopowiadając sobie przy okazji tysiąc rzeczy. Bo dlaczego nie? Tak działa wyobraźnia.

Potrafię obserwować, nauczyłam się tego dzięki fotografii i stwierdzam, że ludzie nawet nie zdają sobie sprawy, ile w ich gestach, słowach i zachowaniach zawartych jest historii.

Jednak w przypadku Pociągu nie miałam nawet pół inspiracji J  Otworzyłam laptopa i zaczęłam tworzyć.

Pisząc pierwsze zdanie, nie miałam pojęcia o czym będę opowiadać, kim będą głowni bohaterowie, jak będzie wyglądała fabuła, zakończenie. Nic. Jeden wielki spontan. Dla mnie plan = nuda. Ja nudna nie jestem.

 

Wystukane Recenzje: Dlaczego akurat taki gatunek literacki?

Iza Maciejewska: Moja książka zawiera w sobie kilka gatunków literackich, z tym, że prym wiedzie obyczaj. Jest też wątek erotyczny, a że występuje go całkiem sporo, książkę można również zakwalifikować do literatury erotycznej. Pisząc, nie myślałam o tym na jaką półkę trafi.

 

Wystukane Recenzje: Równie dobrze fabułę można było ubrać tak, aby była o wiele delikatniejsza, wpływała bardziej na uczucia czytelnika takie jak wzruszenie, smutek, a tymczasem dostaliśmy bombę emocjonalną, która targa nerwami. Taki był zamiar? 😊

Iza Maciejewska: Wychodzę z założenia, że książka odzwierciedla autora, tym samym Pociąg jest taki jak ja. Bywam wulgarna, chociaż już kilka razy słyszałam, że potrafię bluźnić kulturalnie. Jestem chaosem, o czym świadczy to, że w poniedziałek rano planuję wyjazd nad morze, a we wtorek spaceruję uliczkami Krakowa. Potrafię się wzruszyć w ułamku sekundy. Uwielbiam się śmiać. Nie mam problemów z poruszaniem tematów seksualnych.  I to wszystko jest w mojej książce.

Ale myślę sobie też, że wątek ze Stanisławem jest właśnie takim o jaki pytasz, czyli delikatny i wzruszający. Zresztą bohater ów charakteryzuje się tymi konkretnymi cechami charakteru, niemniej, nie jestem jeszcze gotowa na to, aby całą książka nacechowana była właśnie taką treścią. Ja dopiero zaczynam swoją przygodę z literaturą, więc nie wykluczam, że kiedyś powstanie książka delikatna, emocjonalna i wzruszająca, a jedyny wyraz pretendujący do miana ostrzejszego, to będzie słowo „kurde” lub „cholera”.

 

Wystukane Recenzje: Czy bohaterowie są inspirowani jakimiś rzeczywistymi postaciami czy w zupełności fikcyjni?

Iza Maciejewska: RODO nie pozwala mi odpowiedzieć na to pytanie J a tak na serio, to cechy charakteru moich bohaterów odzwierciedlają mnie samą i ludzi z mojego otoczenia.

 

Wystukane Recenzje: Pisze już Pani kolejną książkę czy robi sobie przerwę od tworzenia kolejnej historii? A może w ogóle nie ma w planach kolejnych?

Iza Maciejewska: Jestem właśnie w trakcie pisania czwartej książki. Niestety muszę sobie nieco folgować, ponieważ pracuję jako fotograf, a że sezon trwa w pełni, częściej można mnie spotkać z aparatem w dłoni niż z laptopem na kolanach.  Doba jest zdecydowanie za krótka. Jednak gdyby ktoś przystawił mi pistolet do skroni i zapytał książki albo fotografia, to bez mrugnięcia okiem byłyby to książki. Także jeszcze nie raz mnie „przeczytacie”.

 

Wystukane Recenzje: Każdego pisarza, którego odpytuję zawsze również muszę spytać o to czy tworzy spontanicznie, czy najpierw układa plan, a później zgodnie z nim układa fabułę. Jak to jest z Panią?

Iza Maciejewska: Żadnego planu. Żadnej fabuły. Zamykam oczy i chwilę później zaczynam pisać. I proszę mi wierzyć, nie raz, a nawet nie dziesięć razy, sama byłam zaskoczona tym, co stworzyłam. Ktoś mógłby powiedzieć, że to co teraz mówię, jest bajką wyssaną z palca, a ja jestem żeńskim wydaniem Pinokio, opowiadając takie bzdury. Żadna bajka.

Mój sposób pisania nazwę weną, darem od wszechświata.

I bardzo mnie cieszy, że taka forma tworzenia przemawia do ludzi, o czym świadczy to, w jaki sposób czytelnicy, bo wiem, że i chłopaki czytali Pociąg, zareagowali na moją książkę.

 

Wystukane Recenzje: Potrzebuje Pani do pisania jakichś specjalnych warunków (np. musi mieć ciszę)?

Iza Maciejewska: Cisza absolutna musi być, dlatego najlepiej mi się tworzy między godziną 23 a 4-5 nad ranem. Bywało też, że kończyłam pisać o 7. Opieram głowę o poduszkę, kładę laptopa na kolanach, zamykam oczy i po chwili czuję, że mogę tworzyć.

 

Wystukane Recenzje: Na koniec odrobina prywaty 😊 Po jakie książki Pani sięga?

Iza Maciejewska: Ostatnio upodobałam sobie naszą rodzimą literaturę i muszę przyznać, że mamy naprawdę wielu wspaniałych pisarzy. Uwielbiam też romanse historyczne. Nie histeryczne J Kocham również wszelkiego rodzaju baśnie i legendy.

 

Wystukane Recenzje: Zdradzi Pani ulubionego pisarza lub książkę?

Iza Maciejewska: „Ojciec Chrzestny” Mario Puzo

„Whitney, moja Miłość” Judith McNaught

„Tajemnica Zielonej Pieczęci”  Hanna Ożogowska

„Arsen” Mia Asher

 

Wystukane Recenzje: Gdyby miała Pani wsiąść do pociągu, jak bohaterka Pani książki, to jaki obrałaby Pani kierunek? Losowy, a może jakieś wymarzone miejsce, które chciałaby odwiedzić?

Iza Maciejewska: Zdałabym się na los. Mam takie zdanie, że każdy z nas ma swoją ścieżkę do przebycia, a nawet i kilka ścieżek i tylko od nas samych zależy, jak potoczy się nasze życie. Jeśli jednak miałabym wpływ na jedną rzecz to chciałabym, aby podróż odbywała się jesienią, bo wtedy takie piękne widoki są za oknem J

 

Wystukane Recenzje: I ostatnie pytanie! Wyczytałam, że uwielbia Pani pierogi, więc muszę wiedzieć, jako równie wielka ich miłośniczka, jakie najbardziej?

Iza Maciejewska: Pierogi z kapustą i grzybami, zarumienione, podsmażone, jedzone nie tylko w wigilię, ale przez cały rok. Ot tak, żeby ta świąteczna magia była obecna ze mną przez cały czas J

 

Wystukane Recenzje:  Dziękuję serdecznie za poświęcony czas!

 

Zdjęcie pochodzi z IG Autorki :)

1 komentarz:

Copyright © 2019 Wystukane recenzje