14 lipca

Klucznik



       Z ogromną przyjemnością zawsze sięgam po kryminały, thrillery i to te bardziej krwawe, mroczniejsze, w których znajdzie się seryjny morderca! Czy "Klucznik" mnie zachwycił?    

       Dzięki uprzejmości Autorki otrzymałam od niej egzemplarz recenzencki z dedykacją, co mnie zaskoczyło, zwłaszcza, że w paczuszce znalazłam też magnes, długopis i zakładki do książki. Spodziewałam się naprawdę dobrej książki, a czy była taka, na jaką się zanosiło?

       "Klucznik" jest drugim tomem serii, którą zapoczątkował "Czerwony lód" i tym razem spotykamy Szadego, czyli Marcina Szadurskiego, który zostaje przydzielony do sprawy dziwnego morderstwa, bo zostały znalezione w Pucku zwłoki i mimo, że wygląda to na napaść na tle rabunkowym, to niestety, co innego sugeruje klucz pozostawiony przy ofierze. Czyżby to był podpis?

       Jak się później okazuje, w odtajnionych aktach sprawy sprzed lat widać podobny sposób działania. Szady musi się zmierzyć nie tylko z naśladowcą seryjnego mordercy, ale także współpracować z człowiekiem, którego szczerze nie trawi. Czy może z tego wyjść coś dobrego, a sprawa być rozwiązana zanim pojawią się hurtowo trupy? A wiadomo, że się pojawią.

       Marcina, czyli głównego bohatera polubiłam już podczas lektury pierwszego tomu, w zeszłym roku. Szczerze mówiąc, traciłam już nadzieję na to, że Autorka napisze coś nowego, a "Czerwony lód" już był na tyle dobrze napisany, że byłoby ogromnie szkoda. Mam wrażenie, że ten czas, przez który tworzony był "Klucznik" podziałał tylko na korzyść bo historia jest dopracowana w każdym zdaniu, śledztwo jest opisane tak, że ciężko się domyślić zakończenia, a sami bohaterowie nie irytują, a nawet wręcz przeciwnie. Poza tym, dla mnie ogromnym plusem jest to, że objętościowo ten kryminał jest dość konkretny, a mimo to nie nudzi, nie ma bezsensownych opisów, które są ładowane w książkę na siłę, aby tylko było więcej stron. Po prostu, kawał dobrej lektury!

       Autorka udowodniła kolejny raz, że dobrze czuje się w towarzystwie seryjnych morderców, krwi, zmiażdżonych twarzy i trupów. Jest to jedna z tych książek, które szczerze polecam jeśli ktoś przepada za kryminałami. Można się nieźle zakręcić i pod koniec szeroko otwierać oczy ze zdumienia, bo powiem szczerze, czytelnik zostaje zmanipulowany i wyprowadzony w pole, a to najlepszy dowód na to, że książka jest świetna.

       A! Pamiętajcie, że "Klucznika" możecie śmiało czytać bez znajomości pierwszej części. Akcja jest tak skonstruowana, że nie pogubicie się (pomijając oczywiście gonitwę za mordercą, tu na pewno się zagubicie i nie raz spojrzycie na nie tego co trzeba nieprzychylnym okiem książkowego detektywa). Aczkolwiek liczyć się trzeba z tym, że to powieść wciągająca, pochłaniająca wręcz czytelnika i jak się zacznie czytać, to nocka stracona! Emocje będą Wami targać, a napięcie spowoduje, że nie będziecie mogli jej odłożyć aż do ostatnich stron.

       Polecam! A Autorce bardzo dziękuję jeszcze raz za egzemplarz, to było mocne, genialne spotkanie z seryjnym mordercą, tak jak zostało mi to obiecane!

1 komentarz:

Copyright © 2019 Wystukane recenzje