13 lipca

Miłość i inne obsesje



       Hej, hej!Dzisiaj przychodzę do Was z kilkoma słowami na temat książki "Miłość i inne obsesje". Bardzo długo zbierałam się do napisania o niej, bo mam mieszane uczucia...    

       Liane Moriarty pojawiła się w moich myślach w momencie kiedy wydana została książka "Dziewięcioro nieznajomych". Zaczęło mnie do niej ciągnąć ale z braku czasu i przy potężnym stosiku hańby, nie było na nią czasu. Natomiast "Miłość i inne obsesje" przysłało mi wydawnictwo Znak za co ogromnie dziękuję! Do celu!

       W tej powieści poznajemy parę ludzi, Ellen oraz Patricka. Ni stąd, ni zowąd ten na pierwszej ich randce wyznaje dziewczynie, że jego była partnerka go nęka. I to jest bardzo delikatne określenie, bo dziewczyna faktycznie ma na jego punkcie obsesję. Doskonale wie, kiedy i z kim wychodzi, jak się ubrał do pracy, a nawet jaką kanapkę dostał do szkoły jego syn. Przerażające? Otóż nie dla wszystkich. Ellen jest zafascynowana stalkerką i stara się dowiedzieć o niej czegoś więcej i nie tylko o niej, bo o motywach jej zachowania również. Zastanawiające skąd takie zainteresowanie? Ellen jest hipnoterapeutką więc gdzieś tam w jej głowie taka osoba, która ma obsesję jest faktycznie interesująca. Sytuacja nabiera tempa w momencie kiedy Ellen próbuje wyciągnąć jakiekolwiek informacje z Patricka, ale ten nie jest chętny do rozmów i tu czytelnik, a także główna bohaterka zaczynają się zastanawiać dlaczego tak jest. Może zwyczajnie chce się odciąć od przeszłości? A może jest w tej całej sytuacji drugie dno?

       Osobiście oczekiwałam, że będzie to opowieść o bardzo aktualnym temacie stalkingu, ale również z takimi smaczkami, jak opisy hipnozy i jej technik. Byłam też przekonana, że będzie to w jakimś stopniu dość dynamiczna książka, ale okazało się, że to nie jest moje tempo. Doszły do tego długie opisy, wyciąganie tekstu jakby na siłę i odechciało mi się ją czytać.

       Owszem, pomysł był naprawdę bardzo ciekawy, ale za mało w tym wszystkim dramatyzmu i jak się okazuje ten pomysł został trochę zmarnowany. Być może to kwestia tego, że ja raczej wolę książki, w których akcja mknie bardzo szybko i dlatego się nie do końca polubiłyśmy.

       Podsumowując, moje odczucia są do tej książki takie, że sama nie wiem czy polecić, czy nie. Jak dla mnie nie jest ona zła, ale też mnie nie zachwyciła. Natomiast to nie oznacza, że nie spodoba się komuś innemu. Mamy przecież bardzo różne gusta :)

       Ostatecznie, daję 5/10, ponieważ myślałam o niej i myślałam, ale doszłam do wniosku jedynie, że ma ona swoje wady i zalety. Mogłaby być dobrym thrillerem psychologicznym, a nawet na pograniczu medycznego gdyby mocno rozwinąć wątek hipnoterapii, a wyszła po prostu obyczajówka z stalkerką w tle. Tak czy inaczej, myślę, że każdy powinien sobie wyrobić o niej własne zdanie, więc sięgajcie, sprawdźcie czy to jest coś dla Was, ale pamiętajcie również, że to jest nowe wydanie powieści "A teraz śpij" co byście nie dublowali lektury!

       Wydawnictwu Znak serdecznie dziękuję za egzemplarz, dzięki temu w końcu poznałam twórczość tej Autorki!


2 komentarze:

  1. Mnie ta książka średnio przypadła do gustu. Dla mnie okazała się bardzo nużąca. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę o zapoznaniu się z twórczością autorki. A o tym konkretnym tytule dużo właśnie czytam głosów rozczarowania lub umiarkowanego entuzjazmu.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2019 Wystukane recenzje